作词 : Jakub Nowak/Artur Barbachen
作曲 : Piotr Sidor
Tu wszystko płonie żywym ogniem
I wciąga nas jak czarna dziura
Bo każdy myśli, że jest Bogiem
Gdy głowę ma wysoko w chmurach
Już cały świat pochłania pandemonium
Z ciemności się wyłania pandemonium
Chcesz się wydostać z tego pandemonium
Chcesz się wydostać z tego pandemonium
Każdy ma rady na mój każdy problem
I wie co dla mnie tak na prawdę dobre
Encyklopedia wiedzy tak jak google
Ty mądra mordo weź już zatkaj mordę
Każdy jest zły, ale nie Ty
Świat schodzi na psy, ale nie Ty
I nic Ci się nie chce robić z tym
Wszystko już dawno przepowiedziało
Jak jesteś biała i jak się opalasz to jesteś rasistką
Idziesz na balet i podrywasz lale to jesteś seksistą
Ale gdy raper nawija "do ryja ty suko i dziwko"
To Julki tańczą do tego i kręcą wideo na tiktok
Typie to real talk
Tak wygląda rzeczywistość
Niedługo ziemia wybuchnie bo wszyscy się tutaj obrażą o wszystko
Typie no jakoś tak wyszło
Piję driny, robię hip-hop
Patrzę jak świat znowu pada na ryj
I streamuje to gówno na twich boy
Peace yo
Tu wszystko płonie żywym ogniem
I wciąga nas jak czarna dziura
Bo każdy myśli, że jest Bogiem
Gdy głowę ma wysoko w chmurach
Już cały świat pochłania pandemonium
Z ciemności się wyłania pandemonium
Chcesz się wydostać z tego pandemonium
Chcesz się wydostać z tego pandemonium
Jak Tarantino dam Ci podmuch bodźców
Jak Tarantino dam Ci podmuch bodźców
Jak Cię zabiją to dla sportu sportu
Różowe wino, w środku pandemonium
Nie stawiam siebie na podium
Bo to każdego nowotwór
Tu kiedy nie jest w porządku
Sam nie potrafię się odkuć
Każdy zakrzywiony kontur
Przypomina mi o końcu
Wiara to róża bez kolców
Deptana przez swoich ojców
z Beelzebubem w AMG
W tym smutnym padole łez
W każdym mara czai się
Dragi, seks, luceferki liczą cash
Obiecają Ci co chcesz
Byle byś za nimi szedł, byle gdzie
Choćby na śmierć